Maia
Gdy weszłam na stołówkę zobaczyłam, że Karol kłóci się z jakąś dziewczyną. Ona gdy na mnie spojrzała zaczęła na mnie krzyczeć . Nie rozumiałam o co jej chodzi bo nie znam polskiego. Jednak w momencie gdy ona skończyła podszedł do nas jakiś inny zawodnik i zaczął krzyczeć na tą dziewczynę. Ja stałam tam oniemiała, moje zjawienie się na stołówce spowodowało wielką awanturę. Gdy stałam taka zagubiona podszedł do mnie ten zawodnik, który jeszcze przed chwilą robił awanturę tej dziewczynie. Kazał mi iść za sobą. Ja jak zagubiona owca poszłam za nim do holu i tam usiadłam z nim.
-Przepraszam, ale czy możesz wyjaśnić mi co tu się właściwie dzieje?- zadałam mu pytanie
-Ta dziewczyna, która była na stołówce to dziewczyna Karola. Dowiedziała się, że po większości przegranych meczy Kłos lądował w łóżku z jej najlepszą przyjaciółką. Trafiłaś właśnie na szczyt na ich kłótni.
- Jezu biedny Karol ja muszę iść to jakoś wytłumaczyć- już chciałam wstawać gdy odezwał się Zbyszek
- Zostań nie mieliśmy jeszcze szansy się jakoś poznać. Ciągle siedzisz z Wroną albo sama w pokoju. Daj mi się poznać.
Nie wiem czemu, ale zdecydowałam się zostać.
-Ale wiesz ja mam chłopaka i nie szukam nowego- wolałam ostrzec go od razu
- Spoko ja mam narzeczoną- jego odpowiedź spowodowała, że wielki kamień spadł mi z serca
Po tym nasza rozmowa potoczyła się płynie. Siedzieliśmy na tej kanapie chyba z 3 godziny , a tematów nam nie brakowało. Każdy kto przechodził obok kanapy dziwnie się na nas patrzył. Gdy słuchałam tego co Zbyszek mówi nasunęło mi się pytanie
- Zibi mogę cię o coś spytać?
-Jasne nie krępuj się- odpowiedział mi z uśmiechem
- Gdy dowiedziałam się o tym, że mam tu przyjechać szukałam jakiś informacji na wasz temat natknęłam się na bardzo dużą ilość zdjęć twoich i Michała Kubiaka, ale teraz mam wrażenie, że nie dogadujesz się z nim tak dobrze. Nie chcę być wścibska, ale co się między wami stało? Jak nie chcesz to nie mów- to mnie nurtowało
-To trudne. Wiesz z Miśkiem znamy się od zawsze. Szczerze to nie pamiętam tych czasów kiedy Misiek nie był moim najlepszym przyjacielem. Każda pamiątka, zdjęcie wszystko dzielę z Michałem. Zawsze marzyłem o tym by grać z nim w jednym klubie. Specjalnie po to wróciłem kiedyś do Polski, aby zagrać z nim w klubie z Warszawy. Tak też graliśmy sobie i było super. Dwa lata temu zdecydowałem się zmienić klub z Jastrzębskiego Węgla na Asseco Resovie. Michał był na mnie zły, że zrobiłem to bez jego wiedzy. Nie rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale w końcu doszliśmy do zgody wszystko było po staremu. W Rzeszowie poznałem Asie moją narzeczoną. Zakochałem się w niej od pierwszego momentu. Po jakiś 3 miesiącach zabrałem ją do Jastrzębia i przedstawiłem ją Michałowi i jego żonie Monice. Byłem przekonany, że ją polubili. To powodowało niezwykłe szczęście. Miałem wszystko niezwykłą dziewczynę najlepszego przyjaciela i kochającą rodzinę. Gdy wróciliśmy do Rzeszowa Asia pojechała na zgrupowanie ja zostałem sam w Rzeszowie. Któregoś dnia zadzwonił Misiek mówiąc, że jest w Rzeszowie i chciałby się spotkać. Zdziwiłem się bo Michał nigdy nie przyjeżdżał do Rzeszowa- czułam, że jego głos zaczyna się łamać, a w oczach pojawiała się szklanka
- Zibi jak nie chcesz to nie mów
-Nie muszę to komuś powiedzieć. Gdy spotkaliśmy się na mieście na początku było miło, a potem Michał powiedział mi, że powinienem zerwać z Asią. Mówił mi, że niby jego brat z nią był, że rozstali się, ponieważ Asia zdradziła Błażeja kilkanaście razy. Nie wierzyłem w to. Zacząłem krzyczeć na Miśka, że jest zazdrosny, że mam ładniejszą dziewczynę od niego. Wtedy Michał dał mi w twarz i wyszedł, a ja zostałem sam z milionem myśli w głowie. Po trzech dniach pojechałem do Michała i Moniki chciałem go przeprosić. On przyjął przeprosiny, ale powiedział, że nie jest w stanie być moim przyjacielem i mnie wspierać gdy jestem z Asią. Kazał mi wybrać między nim, a nią. Rozumiesz to? Miałem wybrać między najlepszy przyjacielem, a dziewczyną, którą kocham. Powiedziałem mu, że prawdziwy przyjaciel nigdy nie kazał by mi podejmować takiego wyboru. Wyszedłem od nich z domu i pojechałem do klubu. Upiłem się do nieprzytomności. Piłem wódkę z whisky na zmianę. Po koniec zadzwoniłem do Damiana Wojtaszka libero Jastrzębskiego. On zabrał mnie do siebie. Następnego dnia wróciłem do siebie. Od tego czasu nie mam już tak dobrego kumpla. Teraz na kadrze rozmawiamy może jakoś uda to się naprawić. Boże to brzmi jak jakiś głupi romans- po twarzy Zibiego spłynęła łza
-Zibi to nie jest głupi romans. Nie dziwie Ci się, że cierpisz. Michał był twoim najlepszym przyjacielem. Może to źle zabrzmi, ale co sądzisz o tym by się przenieść do mnie do pokoju. Wkraczam na trudny grunt więc może trochę prywatności się nam przyda- pomysł zmiany miejsca wydał mi się najlepszy
-Jasne- Zbyszek wstał i podał mi rękę w celu pomocy w wstaniu z kanapy. Gdy już wstałam uświadomiłam sobie, że noga strasznie mnie boli.
-Mogę?- Zibi zadał mi pytanie, a ja nie wiedział o co się pyta
-Yeeee tak- na odczepnego to powiedziałam. Po chwili jednak tego pożałowałam. Oderwałam się od ziemi i znalazłam się na rękach u Zbyszka.
- Co ty robisz?- jego zachowanie rozśmieszyło i zdziwiło mnie.
- Pomagam Ci- nie zadawałam więcej pytań bo wiedział, że to i tak nic nie da.
Gdy wyszliśmy z windy na właściwym piętrze doznałam olśnienia. Siatkarze mieszkają na tym samym piętrze co ja. Skąd to wiem. To bardzo proste. Na korytarzu stała chyba cała kadra. Możecie sobie wyobrazić ich miny gdy Zibi ze mną na rękach przeszedł przed nimi. Po chwili znaleźliśmy się przed moimi drzwiami
- Gdzie masz klucz?- zadał mi to pytanie jak niby nic
- W tylnej kieszeni moich spodenek, możesz wyjąć tylko nic więcej- nie miałam siły mówić mu, że ma mnie postawić. Nie minęła chwila, a już znajdowaliśmy się oboje u mnie w pokoju...
Andrzej
Staliśmy całą ekipę rozmawiając o problemie Karola. Poszedł gdzieś i nie wraca już 3 godzinę. Usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi od windy. Każdy spojrzał w tamtym kierunku z nadzieją, że to Kłos, prawda była zupełnie inna. Z windy jak nigdy nic wyszedł Bartman niosący Maie na rękach. Nie muszę chyba opisywać wam naszych min. Ten jednak nic nie robił sobie z naszego wzroku i szedł pewnie dalej. Stanął dopiero przed drzwiami do pokoju numer 100. Powiedział coś do Mai, ta mu odpowiedziała, a on w odpowiedzi jak nic wsadził łapę do tylnej kieszeni jej spodenek i wyjął z nich klucz. Nie puszczając Mai otworzył drzwi i wszedł razem z nią do środka. Drzwi się zamknęły, ale nasze szczęki nie
- Czy to się właśnie zdarzyło naprawdę? Czy Bartman wniósł na rękach do pokoju córkę trenera?- pierwszy otrząsnął się Zator
- Chyba chyba tak- odpowiedzi udzielił mu Igła
Każdy był w wielkim szoku. Maia nie rozmawiała z nikim z kadry oprócz mnie i Karola. Sam jestem w wielkim szoku.
Maia
Gdy znaleźliśmy się ze Zbyszkiem u mnie w pokoju w końcu moje nogi dotknęły podłogi. Poprosiłam Zbyszka, aby na mnie chwile poczekał, sama zniknęłam w łazience w celu zmienienia ubrania na dres. Dokładnie zwykłą białą bokserkę i szare krótkie bawełniane spodenki. Gdy zmieniłam ubranie weszłam z powrotem do pokoju. Zastał mnie tam niezwykle uroczy widok. Zibi spał na moim łóżku. Nie wiem co spowodowało, że go nie obudziłam. Zamiast tego przykryłam go kocem i sama położyłam się po drugiej stronie łóżka. Wiem, że jutro wszyscy będą gadać o tym, że u mnie w pokoju spał Zbyszek, ale cóż. Ja też po chwili zasnęłam.
Zbyszek
Obudziłem się i pierwsza myśl jaka mi się nasunęła " Gdzie ja jestem"? Rozejrzałem się po pokoju, mój wzrok zarejestrował Maie leżącą po drugiej stronie łóżka. Starałem przypomnieć sobie co się wczoraj stało. Pamiętam, że gdy weszliśmy do pokoju ona poszła się przebrać, a ja na nią czekałem. Jezu musiałem wtedy zasnąć. Ale ze mnie idiota. Wyjąłem telefon z kieszeni, aby sprawdzić, która jest godzina. Była 8:20. Jezu my na 8:30 mamy śniadanie. Postanowiłem obudzić Maie
- Maia wstawaj zaraz jest śniadanie, na które musimy iść- najdelikatniej jak potrafię poruszyłem ramię Mai
- Mhhh już wstaje- nie byłem przekonany czy aby na pewno wstanie
-Maia mamy 10 minut do śniadania- wiedziałem, że ten argument ją przekona
-Jezu co za 10 minut, ja nie zdążę- poderwała się z łóżka i pokuśtykała przy pomocy kuli do łazienki.
Ja też wstałem. Stwierdziłem, że nie ma sensu iść do siebie przebrać się, więc tylko ogarnąłem jakoś włosy przed lustrem i czekałem na Maie. Nie czekałem długo, bo po jakiś 4 minutach była gotowa
-Idziemy- zapytałem się gdy wyszła z łazienki
-Tak jestem gotowa możemy iść- po jej słowach otworzyłem drzwi ona zabrała klucz i wyszła z pokoju. To co stało się na korytarzy przeszło jakiekolwiek granice...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 5 już na blogu. Oj ciężko było mi go napisać, ale chyba jestem zadowolona z tego jak wygląda po skończeniu. Zawsze myślałam, że napisanie rozdziału jest łatwe, ale wcale tak nie jest. Ten rozdział dedykuje no_princess jej komentarze są dla mnie niezwykle ważne.
Pozdrawiam was w ten piękny wiosenny wieczór i idę brać leki, bo jestem przeziębiona.
XoXo Miśka