wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 5

                  Słuchajcie:     https://www.youtube.com/watch?v=MwpMEbgC7DA
                                                                               Maia
              Gdy weszłam na stołówkę zobaczyłam, że Karol kłóci się z jakąś dziewczyną. Ona gdy na mnie spojrzała zaczęła na mnie krzyczeć . Nie rozumiałam o co jej chodzi bo nie znam polskiego. Jednak w momencie gdy ona skończyła podszedł do nas jakiś inny zawodnik i zaczął krzyczeć na tą dziewczynę. Ja stałam tam oniemiała, moje zjawienie się na stołówce spowodowało wielką awanturę. Gdy stałam taka zagubiona podszedł do mnie ten zawodnik, który jeszcze przed chwilą robił awanturę tej dziewczynie. Kazał mi iść za sobą. Ja jak zagubiona owca poszłam za nim do holu i tam usiadłam z nim.
-Przepraszam, ale czy możesz wyjaśnić mi co tu się właściwie dzieje?- zadałam mu pytanie
-Ta dziewczyna, która była na stołówce to dziewczyna Karola. Dowiedziała się, że po większości przegranych meczy Kłos lądował w łóżku z jej najlepszą przyjaciółką. Trafiłaś właśnie na szczyt na ich kłótni.
- Jezu biedny Karol ja muszę iść to jakoś wytłumaczyć- już chciałam wstawać gdy odezwał się Zbyszek
- Zostań nie mieliśmy jeszcze szansy się jakoś poznać. Ciągle siedzisz z Wroną albo sama w pokoju. Daj mi się poznać.
Nie wiem czemu, ale zdecydowałam się zostać.
-Ale wiesz ja mam chłopaka i nie szukam nowego- wolałam ostrzec go od razu
- Spoko ja mam narzeczoną- jego odpowiedź spowodowała, że wielki kamień spadł mi z serca
        Po tym nasza rozmowa potoczyła się płynie. Siedzieliśmy na tej kanapie chyba z 3 godziny , a tematów nam nie brakowało. Każdy kto przechodził obok kanapy dziwnie się na nas patrzył. Gdy słuchałam tego co Zbyszek mówi nasunęło mi się pytanie
- Zibi mogę cię o coś spytać?
-Jasne nie krępuj się- odpowiedział mi z uśmiechem
- Gdy dowiedziałam się o tym, że mam tu przyjechać szukałam jakiś informacji na wasz temat natknęłam się na bardzo dużą ilość zdjęć twoich i Michała Kubiaka, ale teraz mam wrażenie, że nie dogadujesz się z nim tak dobrze. Nie chcę być wścibska, ale co się między wami stało? Jak nie chcesz to nie mów- to mnie nurtowało
-To trudne. Wiesz z Miśkiem znamy się od zawsze. Szczerze to nie pamiętam tych czasów kiedy Misiek nie był moim najlepszym przyjacielem. Każda pamiątka, zdjęcie wszystko dzielę z Michałem. Zawsze marzyłem o tym by grać z nim w jednym klubie. Specjalnie po to wróciłem kiedyś do Polski, aby zagrać z nim w klubie z Warszawy. Tak też graliśmy sobie i było super. Dwa lata temu zdecydowałem się zmienić klub z Jastrzębskiego Węgla na Asseco Resovie. Michał był na mnie zły, że zrobiłem to bez jego wiedzy. Nie rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale w końcu doszliśmy do zgody wszystko było po staremu.  W Rzeszowie poznałem Asie moją narzeczoną. Zakochałem się w niej od pierwszego momentu. Po jakiś 3 miesiącach zabrałem ją do Jastrzębia i przedstawiłem ją Michałowi i jego żonie Monice. Byłem przekonany, że ją polubili. To powodowało niezwykłe szczęście. Miałem wszystko niezwykłą dziewczynę najlepszego przyjaciela i kochającą rodzinę. Gdy wróciliśmy do Rzeszowa Asia pojechała na zgrupowanie ja zostałem sam w Rzeszowie. Któregoś dnia zadzwonił Misiek mówiąc, że jest w Rzeszowie i chciałby się spotkać. Zdziwiłem się bo Michał nigdy nie przyjeżdżał do Rzeszowa- czułam, że jego głos zaczyna się łamać, a w oczach pojawiała się szklanka
- Zibi jak nie chcesz to nie mów
-Nie muszę to komuś powiedzieć. Gdy spotkaliśmy się na mieście na początku było miło, a potem Michał powiedział mi, że powinienem zerwać z Asią. Mówił mi, że niby jego brat z nią był, że rozstali się, ponieważ Asia zdradziła Błażeja kilkanaście razy. Nie wierzyłem w to. Zacząłem krzyczeć na Miśka, że jest zazdrosny, że mam ładniejszą dziewczynę od niego. Wtedy Michał dał mi w twarz i wyszedł, a ja zostałem sam z milionem myśli w głowie. Po trzech dniach pojechałem do Michała i Moniki chciałem go przeprosić. On przyjął przeprosiny, ale powiedział, że nie jest w stanie być moim przyjacielem i mnie wspierać gdy jestem z Asią. Kazał mi wybrać między nim, a nią. Rozumiesz to? Miałem wybrać między najlepszy przyjacielem, a dziewczyną, którą kocham. Powiedziałem mu, że prawdziwy przyjaciel nigdy nie kazał by mi podejmować takiego wyboru. Wyszedłem od nich z domu i pojechałem do klubu. Upiłem się do nieprzytomności. Piłem wódkę z whisky na zmianę. Po koniec zadzwoniłem do Damiana Wojtaszka libero Jastrzębskiego. On zabrał mnie do siebie. Następnego dnia wróciłem do siebie. Od tego czasu nie mam już tak dobrego kumpla. Teraz na kadrze rozmawiamy może jakoś uda to się naprawić. Boże to brzmi jak jakiś głupi romans- po twarzy Zibiego spłynęła łza
-Zibi to nie jest głupi romans.  Nie dziwie Ci się, że cierpisz. Michał był twoim najlepszym przyjacielem. Może to źle zabrzmi, ale co sądzisz o tym by się przenieść do mnie do pokoju. Wkraczam na trudny grunt więc może trochę prywatności się nam przyda- pomysł zmiany miejsca wydał mi się najlepszy
-Jasne- Zbyszek wstał i podał mi rękę w celu pomocy w wstaniu z kanapy.  Gdy już wstałam uświadomiłam sobie, że noga strasznie mnie boli.
-Mogę?- Zibi zadał mi pytanie, a ja nie wiedział o co się pyta
-Yeeee tak- na odczepnego to powiedziałam. Po chwili jednak tego pożałowałam. Oderwałam się od ziemi i znalazłam się na rękach u Zbyszka.
- Co ty robisz?-  jego zachowanie rozśmieszyło i zdziwiło mnie.
- Pomagam Ci- nie zadawałam więcej pytań bo wiedział, że to i tak nic nie da.
Gdy wyszliśmy z windy na właściwym piętrze doznałam olśnienia. Siatkarze mieszkają na tym samym piętrze co ja. Skąd to wiem. To bardzo proste. Na korytarzu stała chyba cała kadra. Możecie sobie wyobrazić ich miny gdy Zibi ze mną na rękach przeszedł przed nimi. Po chwili znaleźliśmy się przed moimi drzwiami
- Gdzie masz klucz?- zadał mi to pytanie jak niby nic
- W tylnej kieszeni moich spodenek, możesz wyjąć tylko nic więcej- nie miałam siły mówić mu,  że ma mnie postawić. Nie minęła chwila, a już znajdowaliśmy się oboje u mnie w pokoju...
                                                                        Andrzej
     Staliśmy całą ekipę rozmawiając o problemie Karola. Poszedł gdzieś i nie wraca już 3 godzinę. Usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi od windy. Każdy spojrzał w tamtym kierunku z nadzieją, że to Kłos, prawda była zupełnie inna. Z windy jak nigdy nic wyszedł Bartman niosący Maie na rękach. Nie muszę chyba opisywać wam naszych min. Ten jednak nic nie robił sobie z naszego wzroku i szedł pewnie dalej. Stanął dopiero przed drzwiami do pokoju  numer 100. Powiedział coś do Mai, ta mu odpowiedziała, a on w odpowiedzi jak nic wsadził łapę do tylnej kieszeni jej spodenek i wyjął z nich klucz. Nie puszczając Mai otworzył drzwi i wszedł razem z nią do środka. Drzwi się zamknęły, ale nasze szczęki nie
- Czy to się właśnie zdarzyło naprawdę? Czy Bartman wniósł na rękach do pokoju córkę trenera?- pierwszy otrząsnął się Zator
- Chyba chyba tak- odpowiedzi udzielił mu Igła
Każdy był w wielkim szoku. Maia nie rozmawiała z nikim z kadry oprócz mnie i Karola. Sam jestem w wielkim szoku.
                                                                             Maia
   Gdy znaleźliśmy się ze Zbyszkiem u mnie w pokoju w końcu moje nogi dotknęły podłogi. Poprosiłam Zbyszka, aby na mnie chwile poczekał, sama zniknęłam w łazience w celu zmienienia ubrania na dres. Dokładnie zwykłą białą bokserkę i szare krótkie bawełniane spodenki. Gdy zmieniłam ubranie weszłam z powrotem do pokoju. Zastał mnie tam niezwykle uroczy widok. Zibi spał na moim łóżku. Nie wiem co spowodowało, że go nie obudziłam. Zamiast tego przykryłam go kocem i sama położyłam się po drugiej stronie łóżka. Wiem, że jutro wszyscy będą gadać o tym, że u mnie w pokoju spał Zbyszek, ale cóż. Ja też po chwili zasnęłam.
                                                                           Zbyszek
     Obudziłem się i pierwsza myśl jaka mi się nasunęła " Gdzie ja jestem"? Rozejrzałem się po pokoju, mój wzrok zarejestrował Maie leżącą po drugiej stronie łóżka. Starałem przypomnieć sobie co się wczoraj stało. Pamiętam, że gdy weszliśmy do pokoju  ona poszła się przebrać, a ja na nią czekałem. Jezu musiałem wtedy zasnąć. Ale ze mnie idiota. Wyjąłem telefon z kieszeni, aby sprawdzić, która jest godzina. Była 8:20. Jezu my na 8:30 mamy śniadanie. Postanowiłem obudzić Maie
- Maia wstawaj zaraz jest  śniadanie, na które musimy iść- najdelikatniej jak potrafię poruszyłem ramię Mai
- Mhhh już wstaje- nie byłem przekonany  czy aby na pewno wstanie
-Maia mamy 10 minut do śniadania- wiedziałem, że ten argument ją przekona
-Jezu co za 10 minut, ja nie zdążę- poderwała się z łóżka i pokuśtykała przy pomocy kuli do łazienki.
Ja też wstałem. Stwierdziłem, że nie ma sensu iść do siebie przebrać się, więc tylko ogarnąłem jakoś włosy przed lustrem i czekałem na Maie. Nie czekałem długo, bo po jakiś 4 minutach była gotowa
-Idziemy- zapytałem się gdy wyszła z łazienki
-Tak jestem gotowa możemy iść- po jej słowach otworzyłem drzwi ona zabrała klucz i wyszła z pokoju. To co stało się na korytarzy przeszło jakiekolwiek granice...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  Rozdział 5 już na blogu. Oj ciężko było mi go napisać, ale chyba jestem zadowolona z tego jak wygląda po skończeniu. Zawsze myślałam, że napisanie rozdziału jest łatwe, ale wcale tak nie jest.  Ten rozdział dedykuje no_princess jej komentarze są dla mnie niezwykle ważne.
   Pozdrawiam was w ten piękny wiosenny wieczór i idę brać leki, bo jestem przeziębiona.

                                                                                                                            XoXo Miśka


niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 4

            Włączcie https://www.youtube.com/watch?v=cGoS57YWHig&list=PL4BYZASxmmaQkuusl2lmZ4OkAenBby_4G

   Na stołówkę wpadła Ola- dziewczyna Karola. Ten gdy tylko ją zobaczył poderwał się z krzesła i do niej prawie podbiegł
-Co ty tu robisz?- Wydawało się, że to zwykłe pytania, a jednak po nim rozpętała się mała wojna
-Co ja tu robię? Mam do Ciebie jedno pytanie- po jej tonie głosu można było wywnioskować, że jest zła na środowego Skry, a prywatnie mojego przyjaciela- Jak śmiałeś mnie zdradzić? Po 4 latach związku nagle dowiaduje się, że po większości przegranych meczy lądowałeś w łóżku z Anią. Z moją najlepszą przyjaciółką? Jak mogłeś mi to zrobić? Dlaczego rano mówiłeś mi, że chcesz być ze mną do końca życia, a wieczorami pieprzyłeś się z nią? Nienawidzę Cię wiesz, dla mnie jesteś nikim.- w tym momencie dłoń Oli z hukiem potraktowała twarz Karola.
Każdy z nas był w wielkim szoku. Ja sam byłem przekonany, że Karol jest szczęśliwy z Olką.
                                                                           
                                                                             Maia

   Gdy już się obudziłam i doprowadziłam się w miarę do porządku zjechałam windą na dół. Na początku nie wiedziałam do końca gdzie powinnam pójść jednak pomocy udzielił mi miły pan z recepcji, który widząc moje zastanowienie podszedł i zapytał czy może mi jakoś pomóc. Po chwili zostałam odstawiona bezpiecznie pod drzwi stołówki. Podziękowałam miłemu mężczyźnie. Już na korytarzu słychać było jakieś   krzyki. Nie zastanawiało mnie to jednak jakoś specjalnie. Do momentu gdy nie przekroczyłam drzwi.
                                                         
                                                                            Zbyszek

   Próbowałem w spokoju zjeść ostatni posiłek dnia jednak wkurzały mnie krzyki dobiegające od Kłosa i jego laski. Rozumiem, że mogła się wkurzyć o te zdrady, ale czy naprawdę musiała przyjeżdżać, aż do Spały , żeby robić mu tu awanturę. W dodatku nie było na co patrzeć bo Mai nie było. Trener Anastasi  siedzi z boku nie odzywając się do nikogo. Co chwile klepie coś na klawiaturze laptopa, który jest przed nim. Moją uwagę skupiły otwierające się drzwi do pomieszczenia, w którym się wszyscy znajdujemy. Chyba każdy z nas spojrzał w tamtym kierunku. Zrobiła to też dziewczyna Karola. Chyba nie była zadowolona z faktu, że z nami na zgrupowaniu jest jakaś dziewczyna.
- Może z tą suką też sypiasz?- wykrzyczała Karolowi w twarz Ola
- Wynoś się z tąd- to skierowała do Mai
Właśnie tym tekstem przegięła pewną granice. Wstałem energicznie z krzesła i podszedłem do kłócącej  się pary
-Posłuchaj nie wiem za kogo się uważasz, ale nie masz prawa nazywać Mai suką. Ta dziewczyna jest dużo mądrzejsza, koleżeńska i piękna od Ciebie. Ona coś osiągnęła, a nie żyje na rachunek chłopaka jak co nie niektórzy tutaj. Jest tutaj z nami bo przeżyła piekło jakim dla sportowca jest kontuzja. Więc z łaski swojej to ty się z tąd wynoś i najlepiej nie wracaj.- Wygłosiłem mały monolog w stronę Oli
- Ciebie  Karol rozumem ja bym nie wytrzymał 3 lat z tym czymś. Jej nie da się nazwać nawet kobietą. Sorry stary- spojrzałem na Kłosa wzrokiem pełnym współczucia.
Po tym zwróciłem się do Mai, aby poszła za mną i wyszedłem ze stołowki

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 3

PODKŁAD https://www.youtube.com/watch?v=QapfTGTXbxc&list=PL4BYZASxmmaQkuusl2lmZ4OkAenBby_4G
ZB9
Kurek nie mógł przeboleć, że jego idol już odjechał. Mnie jednak zainteresowała inna rzecz. Do siedzącej na ławce Mai dosiadł się Wrona. Przyznał się, że zna ją od dawna. Ponoć poznali się na jakimś obozie, gdy oboje mieli po 11 lat. Wkurzyłem się to ja miałem się z nią zaprzyjaźnić.  Cholera wszystko się popieprzyło. Gdy tak stałem ktoś popukał mnie w ramię. Momentalnie się odwróciłem
- Zibi nie widziałeś gdzieś Mai Anastasi?- Był to nasz kadrowy lekarz dr Jan
- Taaa siedzi tam z Wroną
-Dobra możesz jej powiedzieć, że czekam z Bieleckim na nią w moim pokoju. Musimy podjąć z Olkiem decyzje związane z jej rehabilitacją.
- Robi się- uśmiechnąłem się do doktora
Wyszedłem przed budynek i krzyknąłem
- Te Wrona
-Co????-Odkrzyknął mi po chwili
- Powiedz naszej gwieździe, że ma pójść do Sokala.
Widziałem, że Wrona pokiwał głową, więc oddaliłem się do pokoju. Wkurza mnie Wrona i to strasznie… Rządzi się w kadrze jakby grał w niej już kilkanaście sezonów, a gra debiutancki. Nie ma żadnego szacunku do zawodników, którzy grali już w kadrze przed nim, a teraz okazuje się, że zna córkę trenera. Przez to, że on z nią ciągle gada inni nie mają możliwości się z nią poznać, a wydaje się naprawdę interesującą postacią. Okej ja mam narzeczoną, ona chłopaka, ale jak to się mówi, „czego oczy nie widzą tego sercu nie żal”.
20 minut później, Maia
Tak jak przekazał mi Andrzej udałam się do pokoju sztabu medycznego gdzie siedzieli już fizjoterapeuci, doktor Jan, Olek Bielecki, tata i wujek Gardini.  Lekarz kadry na zmianę z fizjoterapeutą powtarzają mi, że rehabilitacja będzie długa, że nie wiadomo czy się uda, abym później wróciła do tańca. Już nie mam siły ich słuchać. Zastanawiam się ile zostało Kobiemu czasu w samolocie.
-Maia zgadzasz się na to, że rano będziesz mieć zajęcia z Olkiem, a popołudniu z Giovanim na siłowni?- Moje rozmyślenia przerwał tata, który chyba chciał się upewnić, że ich słuchałam
-Tak tak zgadzam się na wszystko chcę wylecieć do LA jak najszybciej- odpowiedziałam szybko nie zastawiając się jak to zabrzmi. Dopiero, gdy spojrzałam na tatę uświadomiłam sobie, że moja wypowiedź go zabolała.
-Przepraszam ja muszę pójść coś załatwić- tata poderwał się z miejsca i wyszedł. Ja zostałam sama z całą resztą sztabu. Teraz mam wyrzuty sumienia, bo tata pewnie poczuł się dotknięty moją wypowiedzią.
- Co ty sobie myślisz? Myślisz, że jak żyjesz, na co dzień w Los Angeles i spotykasz się z gwiazdą to możesz się tak zachowywać? Andrea od początku zgrupowania cieszył się tym, że przyjeżdżasz chciał nadrobić stracony czas, a ty mu mówisz, że chcesz stąd wyjechać jak najszybciej.- Napadł na mnie wujek Andrea
- Z całym szacunkiem wujku, ale nie masz pojęcia o moim życiu, więc się nie wypowiadaj. Mam w LA pracę marzeń i chłopaka, który jest dla mnie najważniejszy na świecie. Naprawdę cię szanuje wujku, ale teraz gadasz głupoty- po tych słowach opuściłam pokój medyków i udałam się do swojego. Po drodze spotkałam Andrzeja z Karolem
-I jak plan ustalony?- zapytał mnie Kłos
-Tak zaczynam operacje powrót do sprawności od jutra. Przepraszam chłopaki, ale chciałam pójść do pokoju.
-Przyjść po Ciebie, gdy będziemy szli na kolacje?- tym razem pytanie zadał Andrzej
-Jasne
Tak zakończyłam konwersacje z dwójką środowych Skry. Gdy byłam już u siebie włączyłam laptopa. Najpierw sprawdziłam Facebooku, gdzie zaakceptowałam zaproszenia od siatkarzy. Napisałam tez do żony Kendalla Marshalla, który gra razem z Kobim w klubie, pytając czy mogłaby czasem zajrzeć do mojego chłopaka, czy nie puścił naszego mieszkania z dymem. Po tym wylogowałam się z Facebooku. Sprawdziłam, kto jest dostępny na Skypie. Nie zdążyłam nawet tego sprawdzić przy czyich Nickach wyświetla się zielona kropka, bo po chwili zadzwonił do mnie Kendall, bez zastanowienia kliknęłam zieloną słuchawkę
-Cześć piękna- tymi słowami powitali mnie koszykarze LA Lakers, którzy siedzieli, w jakies restauracji razem
- Heeej
-Jak tam u Ciebie w Polsce?
- Jeszcze panowie żyje. Kobe poleciał już, więc zostałam sama z kadrą taty.  Właśnie mam do was jedną prośbę
-Co możemy dla Ciebie zrobić- Ryan Kelly
-Moglibyście czasami wpaść do, Kobiego, aby nie siedział cały czas sam?
-Jasne i tak byśmy to zrobili-odpowiedzieli mi chórem
-Dobra panowie ja kończę bo jestem nie żywa, bo nic w nocy nie spałam
-Rozumiemy ostatnia noc, z Kobim. Idź spać, buziaki- Po tych słowach rozłączyłam się i odłożyłam laptopa na bok. Nie wiem nawet, kiedy zasnęłam…
Jakiś czas później
 Andrzej W.
- Karol pośpiesz się mieliśmy pójść po Maie- próbowałem jakoś pośpieszyć, Karollo, który wiązał buty.
-Już już spokojnie Wroniaszku, możemy już iść- wreście opuściliśmy pokój i udaliśmy się do pokoju nr 100. Z racji tego, że Maia pozwoliła mi wchodzić do swojego pokoju bez pukania, nacisnąłem klamkę i drzwi się otworzyły.  Gdy weszliśmy w głąb pokoju odkryliśmy, że Maia śpi. Spojrzałem na Karola
-Stary chyba jej nie będziemy budzić, co?
- No miała ciężki dzień. Przykryj ją kocem i idziemy na kolację- tak jak powiedział przykryłem ją kocem i obydwaj opuściliśmy pokój. Przy windzie spotkaliśmy Zibiego z Miśkiem
- No panowie gdzie zgubiliście naszą gwiazdę?- Zagadał nas Michał
-Śpi, wiecie miała ciężki dzień-odpowiedział Karol

Gdy zjechaliśmy na dół  udaliśmy się do stołówki. Jedną rzecz, którą dało się zauważyć od razu był fakt, że trener Anastasi siedział na końcu sam przy stoliku pisząc coś energicznie na komputerze, a nie jak zwykle z całym sztabem na początku. Zdziwiło mnie to trochę. Po chwili wszyscy przeżyli jeszcze większy szok.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział trafia w wasze ręce. Pojawiają się nowe problemy to jak to się rozwinie zobaczycie w kolejnych rozdziałach. Jak zwykle zachęcam do komentowania.  Jest to naprawdę niesamowita motywacja do dalszej pracy. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni.
Pozdrawiam wszystkich Miśka