poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 9

                                                                            Karol
Przeczytałem  list od Andrzeja po raz kolejny i ciągle nic nie rozumiałem. Jak to wyjeżdża? przecież mieliśmy razem grać na Mistrzostwach Europy u nas w kraju. Wydawało mi sie, ze wszystko było w porządku, a teraz się dowiaduję, że jego nie ma i mam go nie szukać. Może trener coś wie. Tak on musi coś wiedzieć, Andrzej nie mógł wyjechać od tak. Wyszedłem z pokoju i udałem się z tym listem do Andrei. Po drodze zaczepił mnie Kuraś :
- Stary co jest?
-Pogadamy potem
Tak szybko jak zaczęła się nasza rozmowa tak szybko się skończyła. Po chwili znalazłem się pod drzwiami trenera. Od razu w nie zapukałem i wszedłem do środka nie czekając na nic:
-On wyjechał, jak mógł mu trener pozwolić zmarnować cały sezon przygotowań. To wszystko trenera wina!!!!!!!
Andrea
  Kończyłem rozmawiać przez telefon z żoną, gdy wpadł do mojego pokoju Kłos. Wyglądał na wkurzonego, rozgoryczonego i załamanego. Wiedziałem, że ze wszystkich graczy to on najbardziej zareaguję na wyjazd Wrony
-To wszystko trenera wina!!!! Po co sprowadziłeś tu Mayę, to wszystko jej wina. To dlatego wyjechał, mówił, że będziemy razem grać, że spełnimy marzenia razem, a on mnie tu zostawił. Nawet się ze mną  nie pożegnał...

Z przerażeniem patrzyłem jak na twarzy mojego 24 letniego środkowego zaczynają się pojawiać łzy. Wiedziałem, że oni byli ze sobą blisko, ale nie sądziłem, że ich przyjaźń była aż tak zażyła.
-Karol, Andrzej potrzebował odpoczynku. Chciał pojechać do domu-do rodzinny. Ja nie mogłem go zatrzymać. Wiesz on myślał o tobie i dlatego wyjechał. Nie chciał obarczać Cię swoimi problemami. Chciał abyś skupił się na siatkówce. Karol teraz musisz grać za siebie i jego
-Trener nic nie rozumie
Po tych słowach zostawił mnie w pokoju i wyszedł. Ja zostałem z mętlikiem w głowie. Wziąłem telefon i wybrałem numer środkowego, jednak głos poinformował mnie, że nie ma takiego numeru. Cholera co ja zrobiłem. Jeśli ten chłopak zrobi sobie coś z powodu mojej córki nigdy sobie tego nie wybaczę...
Karol
 Wiedziałem, że muszę powiedzieć wszystko rodzicom Andrzeja, ale nie miałem pomysłu jak to zrobić, chciałem to jakoś odwlec w czasie, jednak nie było mi to dane. W całym pokoju rozbrzmiewał odgłos mojego dzwonku a na ekranie pojawił się napis "Młody Wrona dzwoni" po pewnym czasie gdy muzyczka dobiegała do końca odebrałem telefon:
-Hej Karol nie wiesz co jest z Andrzejem? Napisał mi jakiegoś dziwnego smsa, że mnie przeprasza, a gdy próbuję się do niego dodzwonić to dostaję komunikat, że nie ma takiego numeru. Coś się stało?
-Maciek, Andrzej wyjechał?
-Jak to wyjechał, ma jakąś kontuzję i pojechał do domu tak? Nie odbiera bo prowadzi tak?
-Nie Maciek on zostawił wszystko i wszystkich i gdzieś pojechał. Kobieta w recepcji mówi, że pojechał na lotnisko. 
-Ale jak to zostawił wszystko? Nie mógł tego zrobić za bardzo zależy mu na tych mistrzostwach. Jezu przecież jak rodzice się dowiedzą to będzie tragedia. Ja muszę przyjechać do Polski...
-Maciek nie możesz teraz przyjechać przecież masz sesję zaraz z tego co mi wiadomo. Musisz zostać w Anglii i zdać te egzaminy
-Karol, ale ty nie rozumiesz ja muszę wspierać rodziców oni się załamią, że Andrzej wyjechał. Wiesz, że to on był tym lepszym synem i zawsze będzie. Mama będzie potrzebowała wsparcia bo ojciec rzuci się w pracę. Ja nie mogę zostawić ich samych. Nawet jak uważam, że to co zrobił mój brat jest głupotą, rodzice to rodzice. Muszę wrócić do domu!
-Młody ja się zajmę waszymi rodzicami, a ty skup się na nauce. Twój brat od zawsze mi powtarzał, że chciał by być jak ty i nienawidzi siebie za fakt, że nie czujesz się doceniany. Także jak nie chcesz zrobić tego dla siebie zrób to dla niego, dla rodziców.
-Nie wiem Karol, mam poczucie, że ja muszę znaleźć się w domu. Ja to po prostu czuję
-Maciek nie rób nic pochopnie ja się wszystkim zajmę teraz nie zawalę. Dobra ja muszę kończyć poza tym zapłacisz fortunę za rachunek za telefon.
-Dobra daj znać jak będziesz cokolwiek wiedzieć, proszę...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zawaliłam po całości . Rozdział miał być 2 miesiące temu, ale pewne wydarzenia w moim życiu spowodowały, że byłam odcięta od normalnego funkcjonowania. Nie chcę się w  żaden sposób usprawiedliwiać, ale powiem wam, że pierwszy raz w życiu miałam sytuację gdzie czekanie na wiadomość o stanie zdrowia jednej wyjątkowej osoby jest jak czekanie na wyrok o śmierci lub życiu. Naprawdę życzę wam abyście nigdy nie odczuli takiego uczucia. W tym rozdziale chciałam pokazać emocje Karola i Maćka. Mam nadzieję, że mi się udało.
Liczę na jakieś komentarze, abym wiedziała , że jednak ktoś czyta te moje wypociny mimo że są takie jakie są
Całuję Was bardzo mocno
Miśka

4 komentarze:

  1. Długo kazałaś czekać nam na rozdział ;) Jest świetny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie wiesz ile znacz dla mnie ten komentarz :) Dziękuje!!!

      Usuń
  2. Rozumiem, że dla Karola wyjazd Andrzeja był ogromnym zaskoczeniem. Mam nadzieję że Wrona się opamięta i wróci bo przecież nie może tak definitywnie ze wszystkiego zrezygnować.
    Czekam na rozwój sytuacji. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć! Podobno kto nie podejmuje ryzyka ten traci, więc wracam. Jeśli pamiętasz kliniczny-eufemizm to zapraszam teraz na coś nowego, innego... Zapraszam na cztery-lata-pozniej.blogspot.pl
    Ayleen wraca do domu na ślub swojego największego wroga, a jednocześnie największej miłości, co zrobi? Jakie decyzje podejmie? Zapraszam do poznania jej historii. :)

    OdpowiedzUsuń